8 lip 2015

8 lipca 2015


8 lipiec 2015

Witam w środku tygodnia.

Właściwie wakacyjne dni są podobne do siebie. Jeżeli nigdzie nie wyjeżdżamy, to praca Koguta domowego skupia się na zaopatrzeniu, przygotowywaniu posiłków i zapewnieniu dzieciom atrakcji.

W poniedziałek zrobiłem większe zakupy w markecie - napoje, mleko, cukier, serki homogenizowane, jogurty. Takie produkty, które mogą w lodówce przetrwać kilka dni bez utraty świeżości. Codziennie rano też kupuję świeże pieczywo oraz w sklepie mięsnym wędliny oraz mięso na obiad. Świeże bułki i smaczny chleb zawsze lepiej smakuje, niż pieczywo z dnia poprzedniego. A szynka i polędwica w lodówce może przetrwać dwa dni, a później różnie bywa. Wędliny kupuję w małych ilościach ze względu na ich krótką trwałość - najwyżej 10 dekagramów, a kiełbaski to po jednej sztuce (te mniejsze to najwyżej trzy).

We wtorek poszedłem na targ po warzywa - pomidory, ogórki, cebulę, rzodkiew oraz owoce - truskawki, czereśnie. Na truskawki to już chyba jest koniec sezonu, więc trzeba korzystać i zajadać się nimi, zwłaszcza, że cena jest już przystępna. Polecam koktajle truskawkowo-śmietanowe z niewielką ilością cukru. Przepyszne. Oczywiście kupiłem w piekarni świeży chleb i pączki na deser.

Śniadania i kolacje wyglądają podobnie - pieczywo, wędlina, jogurty, serki. Do kolacji jest zawsze więcej warzyw, ażeby uzupełnić witaminy oraz więcej wędliny - dzieci potrzebują budulca (białka i aminokwasów). W poniedziałek na obiad zrobiłem mięso duszone (żona w niedzielę wieczorem je ugotowała) z młodymi ziemniaczkami i mizerią. Wtorek poczęstował nas kiełbaską smażoną na patelni, podany z ketchupem i musztardą oraz kukurydzą. Ciekawe i smaczne połączenie.

Jeżeli chodzi o atrakcje wakacyjne, to córka codziennie z koleżanką jeździ na plażę nad jeziorem, bierze ze sobą picie, piłkę i drobne pieniążki na lody. Jest już w wieku, kiedy potrzebuje trochę wolności i swobody, więc tata jest już jej trochę mniej potrzebny do towarzystwa. Trzeba oczywiście dziewczyny zawieźć nad jezioro i po południu je stamtąd przywieźć. Jest to dodatkowy obowiązek Koguta domowego, jest to też forma troski o dziecko, które chce być bardzo niezależne.

Syn po pracowitym roku szkolnym, stał się domatorem, udało mi się zagrać z nim w koszykówkę i trochę w badmintona. Dobrze, żeby też był trochę na świeżym powietrzu i aktywnie spędzał czas. Jak zwykle, grał na konsoli i czytał książkę. Pojechałem też do księgarni kupić mu nową serię książek, a co ważniejsze zamówić podręczniki szkolne. Zostały zamówione, do dwóch przedmiotów będą zamawiane przez księgarnię, ponieważ wczoraj nie mieli ich na półkach, ale mam zaprzyjaźnioną księgarnię i wiem, że na pewno mi je zamówią.

A dzisiaj to jeszcze nie mamy planów - wszystko zależy od pogody (ostatnio jest bardzo zmienna i nieprzewidywalna).

Na razie dzieci śpią, a ja jadę odebrać podręczniki z księgarni. Kogdom

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz