17
lipca 2015
Wczorajszy dzień upłynął
nam na sennym nicnierobieniu.
W związku z wakacjami,
dla Kogut domowego jest znacznie mniej obowiązków, a trochę więcej swobody na
swoje sprawy lub na miłe i aktywne spędzanie czasu z dziećmi.
Rano zrobiłem niewielkie
zakupy spożywcze, jak co dzień świeży chleb, wędliny i kurczaka na obiad. W
miarę wcześnie udało mi się przygotować żonie śniadanie i drugie śniadanie do
pracy – świeżą bułkę z polędwicą i listkiem sałaty oraz pączka z dziurką.
Trzeba oczywiście rano, o szóstej godzinie wstać, aby to zorganizować. Dla syna
śniadanie przygotowałem na jedenastą – w wakacje bowiem lubi pospać.
Na obiad ugotowałem rosół
z kurczaka z młodymi warzywami oraz dołożyłem trochę serc drobiowych dla smaku
i żelaza. Syn dwa razy jadł zupę , zasmakowała mu z pewną przyprawą w płynie.
Oczywiście rosół był z makaronem – dobrze nadają się świderki. Cały garnek
został zjedzony.
Kolacja była o 21
godzinie – tradycyjnie chleb z masłem, ser mozarella, wędliny (wczoraj
polędwica) oraz warzywami – ogórkami, krojoną w plastry białą rzodkiewką (taką
dużą) oraz jogurtem truskawkowym. Bez problemu wszyscy zjedli – jakoś była
ochota na niewielką kolację, a my i tak chodzimy teraz późno spać, więc trzy
godziny od posiłku do snu spokojnie minęły.
Po południu udało mi się
z synem dość długo pograć w badmintona. Gra coraz lepiej i naprawdę trudno już
z nim wygrywać. Za to wyśmienicie się gra. Cały czas jeszcze uczy się grać, lecz efekty są z dnia
na dzień coraz bardziej widoczne. Cieszę się, że lubi grać w tę grę i chętnie
(kiedy pogoda pozwala) w nią gra. Codzienna miła dawka sportu. Na wycieczkę rowerową
wczoraj syn nie miał ochoty.
Poza zakupami, budzeniem
rano żony i przygotowywaniem posiłków, wczorajszy dzień spędziłem wspólnie z
synem (córka nadal jest u babci, ale w sobotę lub niedzielę wraca).
Siedzieliśmy do późnej nocy, syn przy swoim komputerze, ja przy swoim, ale mimo
to razem. Samo jego towarzystwo jest dla mnie cudowne i nawet nie musimy zbyt
dużo gadać.
Wakacyjne dni, kiedy nie
mamy żadnego wyjazdu, dla Koguta domowego są lekkim oddechem przed nowym rokiem
szkolny. Trzeba tylko pilnować się, aby nie wyjść z rytmu – chociażby poprzez
przygotowywanie posiłków i robienie zakupów. Pilnowanie rytmu i powtarzalności
jest w wakacje największym wyzwaniem w tej pracy. Na razie w miarę mi się to
udaje, jest to zasługa także kilkuletniego doświadczenia.
Wakacje więc upływają
dzieciom na błogim wypoczynku, a mnie na chwilach wytchnienia i możliwością
zajmowania się moim projektem.
Życzę miłego dnia
Kogdom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz