24 paź 2015

Typowy-nietypowy


Typowy – nietypowy

Czwartek – piątek


22 - 23 październik 2015

Czwartek był nietypowym dniem w pracy Koguta domowego. Wstałem o piątej rano, aby przygotować prowiant dla córki na wycieczkę szkolną. O szóstej ją obudziłem, ponieważ wcześnie rano wyjeżdżała na szkolną wycieczkę. Nie było jej cały dzień i wieczór. Odebrałem ją z wycieczki o drugiej w nocy. Tak więc dzień miałem mocno nietypowy – od piątej rano do drugiej po północy. Prowiant – herbatniki, wodę mineralną, przekąski śniadaniowe i trochę cukierków – kupiłem dzień wcześniej w markecie. Odprowadziłem córkę pod szkołę                               i o siódmej pojechała na wycieczkę.

Żona także była na wyjeździe służbowym i zostałem z synem sam na męski dzień. Na ósmą zawiozłem go do szkoły, zrobiłem niewielkie zakupy w markecie – soki owocowe, jogurty. O trzeciej odebrałem syna ze szkoły, kupiliśmy sobie pieczonego kurczaka na obiad z surówką i frytkami. Popołudnie spędziliśmy wspólnie. Pomogłem odrobić zadania domowe, miał zadane z przyrody                              i matematyki. Wieczorem obejrzeliśmy film S-F, syn bardzo lubi ten gatunek filmowy, zresztą ja także. Pomogłem przygotować się do szkoły na następny dzień. Późnym wieczorem żona wróciła z wyjazdu służbowego. Przygotowałem szybką kolację – jogurty owocowe, kiełbasę, pomidory. Po kolacji posprzątałem jadalnię i kuchnię i spokojnie czekałem na powrót córki. Syn i żona poszli spać       o jedenastej, a ja oglądałem telewizję do drugiej w nocy. O tej godzinie poszedłem po córkę, była zmęczona i pełna wrażeń (wycieczka była świetna, to opinia córki) i od razu po powrocie do domu poszła spać. Ja również od razu zasnąłem, bo                       o szóstej trzeba wstać i przygotować rodzinę na kolejny dzień.

Piątek zaczął się  typowo od porannych zakupów w piekarni. Przygotowałem żonie i synowi śniadanie w domu oraz do szkoły i pracy, dla córki mogłem przygotować trochę później, bo poszła do szkoły na późniejszą godzinę. Na ósmą zawiozłem syna do szkoły. Pojechałem także do serwisu samochodowego na drobną naprawę, do marketu po kosmetyki dla żony oraz przy okazji zatankowałem samochód.

Po powrocie zacząłem sprzątanie domu – piątek to dzień gospodarczy.                             O trzynastej miałem już posprzątane mieszkanie, córka wróciła ze szkoły                                  i zamówiliśmy sobie pizzę. Przed trzecią podwiozłem ją na zajęcia pozaszkolne                i pojechałem po syna do szkoły. Po powrocie syn odrobił lekcje, zjadł obiad                      i popołudnie miał wolne. Córka wróciła po piątej do domu razem z żoną.

O szóstej pojechałem do marketów po zakupy weekendowe – jogurty, soki owocowe, sery żółte i trochę wędlin. Na kolację przygotowałem kiełbaski drobiowe i jogurty. Posprzątałem jadalnię i kuchnię po tym posiłku i wieczór mogliśmy spędzić razem oglądają komedię romantyczną – wybór żony. Była nawet ciekawa.

Mieszkanie było czyste, zakupy zrobione i wszyscy w domu. Wieczór w związku z tym miałem wolny.

Miłego weekendu

Kogdom





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz