11
lipiec 2015
Wczoraj
był piątek i zgodnie z ułożonym przeze mnie samego rozkładem tygodniowy – dzień
gospodarczy. Tak nazywam dzień sprzątania domu. Raz w tygodniu robię większe
sprzątanie, ta aby zawsze w domu było świeżo i czysto. Oczywiście znaczenie ma
też fakt, że dzieci są mniej narażone na różnego rodzaju infekcje – czystość zawsze
sprzyja zdrowiu.
W
trakcie sprzątania czyszczę łazienkę, środki mam swoje sprawdzone i ulubione,
które dokładnie i mocno czyszczą. Łazienka ma duże znaczenie dla osobistej
higieny – jest to pomieszczenie, gdzie chcemy mieć swoją intymność, więc zawsze
musi być tam czysto.
Kuchnia
wymaga trochę mniej nakładu pracy – praktycznie codziennie jest czyszczona po
przygotowywaniu posiłków. Żywność musi być przygotowywana w higienicznych
warunkach i nie muszę pisać dlaczego.
W
całym domu również ścieram kurze na sprzętach RTV I AGD orazi meblach. Robię to
w każdym pokoju. W tym roku córka sprząta i układa swoje rzeczy i ubrania sama –
jest już bardziej samodzielna i powinna uczyć się dbać także o dom. Syna pokój
jest zawsze najbardziej poukładany – tutaj praktycznie muszę wytrzeć kurze i zrobić
jakieś drobne poukładanie ubrań.
Najbardziej
czasochłonnym zajęciem jest odkurzanie (dobrze, że wynaleziono odkurzacze) i
mycie podłóg. Efekt za to jest największy. W domu jest pachnąco od umytej
podłogi.
Po
kilku miesiącach pracy Koguta domowego, miałem już swoje ulubione środki
czystości i właściwie używam ich do dzisiaj.
Zaopatrzenie
w piątek polega na zakupie rano świeżego pieczywa na śniadanie i drugie
śniadanie dla żony do pracy, a wieczorem robię zakupy w markecie na cały
weekend – napoje, nabiał, cukier i inne artykuły o kilkudniowych terminie
przydatności do spożycia.
Posiłki,
w związku ze sprzątaniem, też są rzadsze – śniadanie, obiad i kolacja. Dzieci
są już na tyle duże, że w razie potrzeby same sięgają do lodówki po jogurty, kiełbaskę
czy serek. Na obiad zamówiłem pizzę – wszyscy ją lubimy, a ja nie bardzo mam
czas na przygotowanie obiadu w ten dzień
Pogoda
nam wczoraj trochę popsuła szyki, dzieciaki właściwie cały dzień spędziły w
domu przy książkach i grze komputerowej. Córka czytała nową serię książek,
którą kupiliśmy razem, a po południu tylko poszła do koleżanki z sąsiedztwa.
Padający deszcz nie zachęca do gry w piłkę ani wyjazdu na wycieczkę rowerową.
Syn stał się ostatnio wielkim domatorem i dla niego problem spędzenia dnia w
domu przestał istnieć.
I
tak gospodarczo minął dla Koguta domowego piątek.
Dzisiaj
wyjeżdżamy do teściów na dwa dni i pewnie napiszę następny wpis jutro późnym
wieczorem.
Miłego
weekendu.
Kogdom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz