7 paź 2015

Poniedziałek i wtorek


Poniedziałek i wtorek


5 i 6 październik 2015

Początek tygodnia zaczął się standardowo. W poniedziałek nie musiałem iść do piekarni, miałem w domu chleb razowy, który był jeszcze bardzo smaczny – pieczony bez drożdży dłużej zachowuje świeżość. Przygotowałem dla wszystkich śniadanie w domu i drugie śniadanie do szkoły i pracy. O siódmej wszystkich obudziłem, syna na ósmą zawiozłem do szkoły, w drodze powrotnej zrobiłem drobne zakupy w markecie – środki higieniczne, soki owocowe, jogurty.

Na drugą wróciła córka ze szkoły, upiekłem dla niej kawałek pizzy. Po szybkim obiedzie, pojechała na swoje zajęcia pozaszkolne. Ja pojechałem po syna do szkoły. W domu zjadł energetyczny posiłek – słodką bułkę z jogurtem owocowym. Na czwartą zawiozłem go na trening sportowy, czekałem na niego w sali gimnastycznej. O szóstej wróciliśmy do domu. Pojechałem jeszcze po córkę na trening sportowy. Żona w tym czasie na kolację usmażyła placki z jabłkiem – dzieci bardzo je lubią. Ja posprzątałem po kolacji jadalnię i kuchnię. Następnie pomogłem przygotować się dzieciom do szkoły na następny dzień. Wieczór miałem już wolny.

Wtorek zaczął się od zakupów w piekarni i sklepie spożywczym. Przygotowałem dla wszystkich śniadanie i drugie śniadanie do pracy i szkoły – bułkę z kremem czekoladowym, jogurt pitny, jabłko. Na ósmą zawiozłem syna do szkoły. Miałem wczoraj dużo spraw do załatwienia – naprawiłem okulary dla syna w salonie optycznym, kupiłem tran w aptece, w papierniczym sklepie kupiłem trochę drobiazgów potrzebnych w szkole i tak poranek minął mi na chodzeniu po sklepach i zaopatrzeniu w potrzebne drobiazgi. O drugiej córka wróciła ze szkoły, upiekłem w piekarniku kurczaka, a następnie zawiozłem ją na jej zajęcia pozaszkolne. Od razu pojechałem po syna do szkoły. Dla niego także upiekłem kurczaka. Popołudnie miał wolne od zajęć, spędził go w domu. Trochę się przeziębił i takie siedzenie w domu dobrze mu zrobiło. Córka wróciła przed nami do domu, jej zajęcia trwały krótko. Popołudnie spędziła na nauce angielskiego – w środę ma pracę klasową z tego przedmiotu. Syn miał niewiele zadane, szybko poradził sobie z zadaniami z matematyki i przyrody.

Ja popołudnie miałem luźniejsze, mogłem zająć się swoim projektem internetowym. Wieczorem przygotowałem kolację, posprzątałem po niej jadalnię i kuchnię. Pomogłem dzieciom przygotować się do szkoły na następny dzień.

Wieczór mogłem przeznaczyć na swoje komputerowe zajęcia.

Miłego dnia

Kogdom


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz