12 paź 2015

Kolejny minął


Tydzień minął

7-11 październik 2015

Środa - niedziela

Minął kolejny tydzień roku szkolnego.


Dni robocze – środa, czwartek, piątek – przebiegały standardowo. Dzień zaczynałem od zakupów w piekarni i sklepie spożywczym. Zawoziłem syna do szkoły i odbierałem go po lekcjach. Trochę narzekał na gardło, więc nie chodził w tygodniu na zajęcia sportowe. Próbujemy wyleczyć go domowymi sposobami, ale jutro idziemy do lekarza, bo chyba nam się nie udało przywrócić go do pełni sił. Skarży się jeszcze na ból gardła, musi obejrzeć go lekarz. Córka na dodatek skręciła w czwartek nogę i na zajęcia sportowe także w piątek nie poszła. Nogę nasmarowałem maścią i wygląda, że było to tylko lekkie nadwyrężenie. Córka może już w pełni funkcjonować. Dni powszednie przebiegały ponadto spokojnie. Pomagałem synowi przy odrabianiu zadań domowych i nauce do sprawdzianów – z przyrody, języka polskiego. Z matematyki syn sam już się przygotowuje, bez problemu rozumie tematy.

Ważnym zadaniem Koguta domowego jest ścisłe pilnowanie przyjmowania lekarstw zgodnie z zaleceniami lekarza lub informacją na opakowaniu. Syn dostawał tylko lekarstwa wspomagające odporność i syrop przeciwkaszlowy, więc przestrzeganie ilości i częstotliwości przyjmowania miałem ułatwione. Owocuje w tym przypadku kilkuletnie doświadczenie w opiece nad chorymi dziećmi.

Ponadto robiłem niewielkie zakupy w markecie – jogurty, soki owocowe, kosmetyki. Piątek tradycyjnie był dniem gospodarczym – wysprzątałem całe mieszkanie na weekend. Wieczorem pojechałem do marketu na większe zakupy weekendowe – soki owocowe, nabiał, trochę wędlin i słodyczy. Jak to mawia córka: Dzieci są w domu, to muszą być w nim także cukierki.

W sobotę zrobiłem rano zakupy na weekend w piekarni i sklepie spożywczym, przygotowałem śniadanie. Obiad zrobiła żona – pyszne kotlety drobiowe, a na kolację usmażyła naleśniki z serem i dżemem.

Po śniadaniu zawiozłem córkę na zajęcia pozaszkolne, poszła po nich na boisko pograć w piłkę i do domu wróciła na obiad.

W niedzielę także ma samodzielne ćwiczenia, także ją zawożę i czekam na nią w szkole. Wracamy do domu razem.

Śniadanie i obiad przygotowała żona, ja tylko posprzątałem jadalnię i kuchnię po posiłkach.

Syn wieczorem nauczył się do pracy klasowej, pomogłem mu odrobić zadanie dodatkowe z przyrody. Córce pomogłem z pracą z języka polskiego – sprawdzam tylko interpunkcję i ortografię. Córka pisze świetne wypracowania.

Przypilnowałem także wieczorną higienę, pomogłem synowi przygotować się do szkoły na poniedziałek.

Wieczorem oczywiście wszyscy oglądaliśmy mecz Polska-Irlandia                                        i świętowaliśmy awans Naszych do Euro 2016.

Po meczu wyniosłem śmieci i ustawiłem zmywarkę i miałem już wolne.

Miłego tygodnia

Kogdom


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz