Luźniej
29 września 2015
Wtorek był nieco luźniejszy,
a to za sprawą mniejszej ilości zajęć pozaszkolnych u dzieci.
Rano o szóstej
poszedłem do piekarni po świeże pieczywo i do sklepu spożywczego po wędlinę i
jogurty. Przygotowałem dzieciom i żonie śniadanie w domu i drugie śniadanie do
szkoły i pracy. Na ósmą zawiozłem syna do szkoły, córka miała zawody sportowe. Wróciła
do domu wcześniej. Zrobiłem także niewielkie zakupy w markecie.
Na obiad upiekłem
w piekarniku kurczaka na ostro, córka zjadła wcześniej niż syn. Od razu po
powrocie z zawodów. Po południu jechała na swoje zajęcia dodatkowe. Po syn
pojechałem przed trzecią. Po obiedzie miał już luz, żadnego dodatkowego
treningu. Lekcje odrobił po godzinnej przerwie.
Córka także
wróciła wcześnie ze swoich zajęć, więc popołudnie dzieci miały swobodne.
Synowi pomogłem w
matematyce. I właściwie tylko z tego przedmiotu miał zadane. Córka uzupełniła
swoje lekcje z czasu nieobecności w szkole spowodowanej uczestnictwem w
zawodach. Także było tego niewiele. Zmęczona wysiłkiem zasnęła na popołudniowej
drzemce. Wstała na kolację, na którą przygotowałem kanapki z wędliną, twarożek
biały, paprykę słodką oraz jogurty.
Po kolacji
posprzątałem jadalnię i kuchnię. Wieczorem pomogłem synowi przygotować się na
środę do szkoły oraz z córką omówiłem lekturę, którą wczoraj przeczytała.
Bardzo lubię pomagać dzieciom w lekcjach, a moim ulubionym przedmiotem jest
język polski. Z pozostałych przedmiotów czasami muszę sobie przypominać wiedzę
zdobytą dawno temu. Też mam z tego sporo radości. Zawsze lubiłem się uczyć i
dużo czytać, teraz to owocuje przy pomaganiu dzieciom. Nie zawsze wszystko
chwytam (zwłaszcza przedmioty ścisłe), ale moją rolą jest uczyć dzieci uczyć
się i na szczęście nie muszę wszystkiego wiedzieć. Pomoc polega na aktywowaniu
moich dzieci do samodzielnego rozwiązywania zadań.
Wieczorem mogłem
usiąść do komputera i chwilę odpocząć.
Miłej środy
Kogdom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz