Poniedziałek
23 listopada 2015
Zaczął się nowy tydzień o
szóstej rano.
Poszedłem do piekarni po świeże pieczywo. Przygotowałem śniadanie
i drugie śniadanie dla rodziny. Córka wstała o siódmej, syn o siódmej
trzydzieści. Dzieci zjadły śniadanie, córka poszła do szkoły na ósmą, syna
zawiozłem na dziewiątą. Potem pojechałem do marketu na niewielkie zakupy – soki
owocowe, jogurty. Obiad przygotowałem na piętnastą – ryż ze śmietaną i cukrem. Podwiozłem
córkę na jej zajęcia pozaszkolne na trzecią, pojechałem po syna do szkoły i
wróciliśmy do domu na obiad. Po obiedzie i krótkiej przerwie pojechaliśmy na
trening sportowy. Czekałem na syna w sali gimnastycznej, po treningu wróciliśmy
do domu. Syn odrobił zadania domowe. Pomogłem mu z przyrody, po kolacji nauczył
się na sprawdzian z techniki.
Kolację przygotowałem na siódmą
trzydzieści – ugotowałem kiełbaski wiedeńskie z pieczarkami marynowanymi i
ogórkami konserwowanymi. W połączeniu z razowym chlebem były pyszna. Jako dodatek
podałem jogurt owocowy. O dwudziestej pojechałem po córkę na trening sportowy,
po którym zjadła także kiełbaski na ciepło. Po kolacji posprzątałem jadalnię i
kuchnię, pomogłem synowi przygotować się do szkoły na wtorek, a córce
przypomniałem o zadaniu domowym.
Wieczór spędziliśmy
oglądają nasze ulubione programy rozrywkowe w telewizji.
Życzę miłego wtorku.
Kogdom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz