Wypoczynkowo – naukowo
Sobota – niedziela
24 i 25 październik 2015
Weekend miałem
wypoczynkowo-naukowy. Mniej obowiązków gospodarczych, dużo obowiązków
naukowych.
Sobotni poranek zaczął
się dla Koguta domowego o siódmej rano. Poszedłem do piekarni po świeży razowy
chleb i do sklepu spożywczego po jogurty i soki owocowe. Rodzina pospała sobie
dłużej i o jedenastej przygotowałem śniadanie, wszyscy wstali i z apetytem je
zjedli.
Po śniadaniu mieliśmy
chwilę oddechu, córka poszła do koleżanki i nie było jej aż do obiadu. Syn został
w domu, grał w gry komputerowe, przyszedł do niego kolega i razem zajęli się
sobą.
Po południu syn zaczął
odrabiać zadanie domowe z przyrody, nauczycielka zadała im uzupełnienie zeszytu
ćwiczeń, w tym mu pomagałem. Pracowaliśmy razem z atlasem i encyklopedią. Całe popołudnie
mieliśmy zajęcie z tym uzupełnianiem. Na obiad upiekłem pieczeń w piekarniku. Córka
wróciła na obiad, przyszła do niej koleżanka i wieczór spędziła już w domu. Syn
do wieczora zdążył uzupełnić ćwiczenia, ja miałem przyjemność w pomocy,
ponieważ zadania obejmowały część geograficzną, którą bardzo lubię. Praca z
atlasem geograficznym to czysta przyjemność.
Wieczorem posprzątałem
jadalnię i kuchnię, na kolację zjedliśmy jogurty owocowe i kabanosy. Wieczór miałem
już wolny.
Niedziela była
niezwyczajna, bo dłuższa o godzinę. Ze spokojem wstałem o siódmej nowego czasu.
Rano wszyscy jeszcze spali, miałem dwie godziny na zajęcie się moim projektem
internetowy. O dziesiątej rodzina obudziła się, przygotowałem razem z żoną
śniadanie – parówki na ciepło z pomidorami, rzodkiewkami i cebulką. Do tego
dołożyłem sery topione i pleśniowe i było bardzo smacznie.
Po śniadaniu obejrzałem z
synem film w telewizji, córka zajęła się
swoimi sprawami i nauką angielskiego. Po południu pomogłem synowi
napisać wypracowanie z języka polskiego. Pisze przejrzyste prace, moją rolą
jest nauczyć go układać stylistycznie wypowiedzi oraz sprawdzić na koniec
spójność pracy. Syn radzi sobie już bardzo dobrze z pisemnymi formami
wypowiedzi. Po napisaniu pracy zjedliśmy obiad, który przygotowała żona –
kotlety mielone z ziemniakami i buraczkami.
Po południu zawiozłem
córkę na spotkanie z koleżanką. Do domu wróciła o siódmej. Żona w tym czasie
przygotowała kolację – pierogi leniwe. Przedtem poszedłem jeszcze do sklepu, bo
skończyła się mąka. Po kolacji
dokładniej posprzątałem jadalnię i kuchnię. Pomogłem synowi przygotować się do
szkoły na poniedziałek i dopilnowałem wieczornej kąpieli. Znalazłem też
elektryczne zabawki syna i część z nich naprawiłem i uruchomiłem. Mieliśmy z
synem świetną zabawę samochodami i czołgami zdalnie sterowanymi. Było sporo
frajdy.
Wieczór spędziliśmy razem
na oglądaniu programów rozrywkowych w telewizji. Ze względu na wczorajsze ważne
wydarzenia polityczne spędziliśmy także czas późnym wieczorem na oglądaniu
programów publicystycznych, syn wykazuje ostatnio spore zainteresowanie
wydarzeniami politycznymi, a ja chcę ukształtować w nim postawę społeczną i
wyrobić świadomość świata. Wczorajszy wieczór temu sprzyjał .
Miłego tygodnia.
Kogdom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz