20 paź 2015

Poślizg


Poślizg

Poniedziałek


19 październik 2015

Tydzień zacząłem od poślizgu. Najzwyczajniej w świecie zaspałem, obudziłem się przed ósmą i nie zdążyłem przygotować dzieci do szkoły. Poszły na drugą lekcję.  Pomimo poślizgu, rano zrobiłem zakupy w piekarni i przygotowałem spóźnione śniadanie w domu i drugie śniadanie do szkoły. Syna zawiozłem na drugą lekcję. Później już dzień wrócił na swoje tory. Zrobiłem małe zakupy w markecie – soki owocowe. Przygotowałem na obiad ryż ze śmietaną. Córka wróciła po trzeciej do domu, zjadła posiłek i pojechała na swoje zajęcia dodatkowe. Po syna pojechałem o trzeciej do szkoły. Zjadł także ryż ze śmietaną i zawiozłem go na trening sportowy. Poczekałem na niego w Sali sportowej i o szóstej wróciliśmy do domu. Po treningu syn miał godzinę odpoczynku i o siódmej odrobił lekcje. Pomogłem mu trochę z przyrody – omawiają część geograficzną i uczę go posługiwać się mapą.

Po odrobieniu lekcji przygotowałem na kolację kanapki z wędliną, żona odgrzała kotlety z niedzielnego obiadu. Poszedłem też do osiedlowego sklepu spożywczego po drobne zakupy – jogurty owocowe i wędlinę, które dołożyliśmy do wieczornego posiłku. Do kolacji podałem też kukurydzę w słodkiej zalewie oraz domowej roboty paprykę czerwoną – od babci, która robi ją pyszną.

Po kolacji posprzątałem jadalnię i kuchnię, pomogłem synowi przygotować się do szkoły na wtorek i mogłem trochę zająć się swoim internetowym projektem.

Miłego dnia

Kogdom



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz